piątek, 19 lipca 2013

Jeszcze 2 dni..

Tak więc w poniedziałek nasz od tak dawna planowany wyjazd! Co prawda jest dużo obaw, czy samochód się nie zepsuje i jak to będzie z  finansami. Jednak najważniejsze, że jedziemy zobaczyć tyle pięknych miejsc. Nie będę się dużo rozpisywać bo nie ma o czym, jak wrócimy zdamy relację. Postaramy się nakręcić ciekawy film aby podzielić się z wami naszą przygodą. Zobaczymy jak śpi się w naszym samochodzie i jak wytrzymać tak długą podróż, bo to ponad 4 tyś km. Będą wyzwania. Życzcie nam powodzenia:)


wtorek, 28 maja 2013

Pomarańczka

Po małej przerwie wracamy pełni entuzjazmu:) Niestety brak nowego wpisu spowodowała bardzo przyjemna dla nas sytuacja. Kupiliśmy w końcu samochód. Wymagał od nas troszeczkę pracy, dlatego poświęcamy mu każdą wolna chwilę. Chcemy aby był dla nas nowym domem podczas podróży, wiec staramy się dostosować go do tego celu.
Już dawno szukaliśmy odpowiedniego pojazdu. Dużo myśleliśmy jak mamy to rozegrać, kupić tańszy i zainwestować w naprawę, czy kupić droższy ale w lepszym stanie. Tak na prawdę to wyszło jakoś pomiędzy. Znaleźliśmy ogłoszenie, które wydało nam się świetną okazją i postanowiliśmy, że pojedziemy zobaczyć auto pod Poznaniem. Z miłości do podróżowania autostopem oraz braku funduszy wybraliśmy właśnie taki transport. Gdy byliśmy już na miejscu, chcieliśmy bardzo aby samochód okazał się właściwym. Po próbnej jeździe i małej negocjacji - kupiliśmy go! Wróciliśmy do Zielonej Góry i zaczęło się szorowanie, odkurzanie i mycie. Poprzedni właściciel palił w aucie oraz przewoził w nim materiału budowlane, dlatego musieliśmy pozbyć się ogromnej ilości kurzu, ale też przykrego zapachu. Wypraliśmy pokrowce na siedzenia, wyczyściliśmy cała pakę, pozbyliśmy się ścianki między paką a przednimi siedzeniami i położyliśmy z tyłu dywan. Chcemy jeszcze dodać mu trochę stylu i troszeczkę go okleić, wtedy będzie już idealny. Tak więc jeśli zobaczycie charakterystyczne pomarańczowe Renault z paką - to my! A oto wypucowana, błyszcząca bestia.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Autostop to coś więcej



Chcielibyśmy zachęcić Was do korzystania z tej formy transportu. Być może jest wiele niewiadomych z tym związanych, jednak zawsze musi być ten pierwszy raz. Rodzice będą panikować, będziemy mieć wątpliwości, jednak jeśli nie spróbujemy, nie przekonamy się jak to jest. Do plusów jazdy autostopem można zaliczyć:
- zdecydowanie koszta, jeździmy praktycznie za darmo,
- rozmowa z wieloma ciekawymi osobami, poznawanie innych,
- można się dowiedzieć wielu ciekawostek o miejscowościach, w których jesteśmy,
- nabywanie nowych doświadczeń.
Nasze podejście do obcych zmieniło się diametralnie po naszej podróży po Chorwacji. Wcześniej unikaliśmy autostopowiczów i byliśmy raczej sceptyczni, teraz zatrzymujemy się zawsze, gdy mamy do tego okazję. Być może jest to forma wdzięczności, jeśli ktoś pomógł nam, to My także staramy się pomóc. Teraz wiemy jak to jest.

Oczywiście są także minusy podróżowania autostopem. Czasem wysiądziemy w miejscu bardzo niedogodnym dla nas i ciężko znaleźć nocleg, lub po prostu nie wiemy gdzie iść. Jest też szczypta emocji, gdy samochód się zatrzymuje - kto tym razem postanowił nas zabrać?

Mimo wszystko - autostop jest bardzo starą formą podróżowania i zdecydowanie do niej wrócimy. Być może nie w tym roku, jednak któregoś dnia na pewno. Wszystkim zdecydowanie polecamy taką przygodę i zachęcamy do spróbowania.

środa, 24 kwietnia 2013

Powrót do domu

Do Zagrzebia dojechaliśmy całkiem sprawnie, nie licząc tego, że kierowca pił piwo i wystawiał giry przez okno - było dobrze. Wywalił nas na autostradzie i nie mieliśmy dokąd pójść. Przeszliśmy jakieś 5 kilometrów i dotarliśmy do zabudowań, postanowiliśmy, że tutaj spędzimy noc. "Tutaj" to pojęcie względne, nie było gdzie się rozbić, bo byliśmy w środku miasta. Patrze, że człowieczyna kosi trawnik, więc podszedłem. Okazało się, że jak nie będziemy łamać gałęzi na jego śliwkach i załatwiać potrzeb fizjologicznych na posesji, to nie ma problemu. Noc spędziliśmy w spokoju z towarzystwem przygłupiego kota z wystającym jęzorem, lepsze to niż spanie po krzakach. Dostaliśmy nawet zimną wodę na drogę i propozycję ciepłej strawy, jednak zrezygnowaliśmy z jedzenia i ruszyliśmy dalej.

piątek, 19 kwietnia 2013

Miasteczko Senji


Senji to przepiękne miasteczko u wybrzeży Chorwacji. Czas jakby płynął tam wolniej, nie ma pośpiechu, nikt nikogo nie pogania. Jak zwykle odwiedzamy "Konzum", sieć lokalnych marketów. Tutaj spotkała nas żenująca sytuacja, po zrobieniu zakupów, pani w kasie stwierdziła, że coś ukradliśmy, dlatego mamy taki wielki plecak i tutaj na miejscu go przeszuka. Chorwackiego nie znam a po angielsku nic nie rozumiała. Więc stoimy tak, a ona grzebie nam po plecaku, niezręczna sytuacja. Znalazła jakieś chrupki, ale na to mieliśmy paragon z poprzedniego sklepu, więc z głupią miną zaakceptowała przegraną. Szybko popędziliśmy na plaże, żeby znowu popluskać się w wodzie. Ogólne nasze wrażenia na temat wody były mierne. Czysta była, to fakt, jednak prócz tony kamieni, pod woda można znaleźć jedynie kilka rybek, albo po prostu my mieliśmy pecha do miejscówek.

środa, 17 kwietnia 2013

1000 odwiedzin


To już 1000 odwiedzin bloga. Wszystkim czytającym i odwiedzającym serdecznie dziękujemy i zapraszamy po więcej.